Lipiec 2024

Przekonania, a, funkcja Posła/Senatora. I, inne kwestie.                    wpis z dnia 24.07.2024 godzina 08:33

Jak wiadomo, w Polsce ludzie chcą być politykami bo ... Właśnie tego za bardzo nie wiadomo. Nie mówią dlaczego i po co chcą być politykami. Może poza tymi z tak zwanej lewicy. Jak dla mnie, podział na "prawicę/lewicę to ściema dla wybierających. Jedni, ci z prawicy, sugerują pewnie, że są "po prawicy Boga Ojca". Wypadałoby, że ci z lewicy są "po lewicy Boga Ojca". To też Chemia, gdyby ktoś chciał wiedzieć. Cały ten świat to zwykła Chemia więc pewnie nie życie tylko procesy mające symulować życie. Ale o tym kiedy indziej. Zatem Posłem zostają z powodów nieznanych ogółowi. Owszem, PiS i koalicjanci wiedzieli po co są Posłami. Tworzyli ustawy, budowali swoją formę władzy ustawodawczej i wykonawczej. Też, zdaje się, niezbyt prawidłowo, sądowniczej. Byli politycznie aktywni i zaangażowani. Tego nie da się nie zauważyć. Lewica też chce być aktywna, ale jest w tak zwanym klinczu propagandowym. Podobnie jak PSL. Ale znowu nie o tym miało być. Co do przekonań osobistych, a sprawowanych mandatów/urzędów. Osobiste przekonania są przekonaniami osobistymi, a nie społecznymi. To mniej więcej wiadomo. Przekładanie tychże osobistych przekonań na tworzone ustawy to dyktatura demokracji. I, patologia tejże demokracji. Do Sejmu, na Posła, idzie się w celu tworzenia władzy Państwowej. Głównie ustawodawczej. U nas też wykonawczej. Bo, jak wiadomo, ci do (od) władzy ustawodawczej przejęli też władzę wykonawczą. I, niejako przy okazji, samorządową. A, to zajeżdża jedynowładztwem. Poseł -- kobieta to też Poseł - przy sprawowaniu urzędów/stanowisk/mandatów/itp. nie ma podziału męsko/żeńskiego - w sensie nazewnictwa tychże - jest nazwa którą trzeba traktować jako apłciową, Zmienianie formy/formuły nazw to też prywata - dozwolona na forach, ale nie w oficjalnej terminologii -- gdy jest w trakcie głosowania to ma obowiązek zrzec się swoich prywatnych/osobistych poglądów i głosować z nastawieniem w kierunku dobra obywatelskiego/społecznego - głównie (i jedynie) obywateli danego Państwa, czyli, Polski. Dla mnie prawidłowa nazwa Państwa to Polska RP - RP od Rzeczpospolita, a nie od Rzeczpospolita Polska. To, jak z księdzem/proboszczem/biskupem, albo jak, dla niewyznawców, z sędzią/prokuratorem/adwokatem. Prywatnie mogą myśleć inaczej, ale będąc w stroju "funkcyjnym" zmieniają się w funkcjonariusza - prywatę zostawiając za drzwiami. To samo dotyczy Prezydenta/Posłów/Senatorów. Chyba wyrażam się dość precyzyjnie i wyraziście. Prezydent niedawno temu stwierdził dumnie, że ma poglądy (nie pamiętam na jaki temat). I, że będzie ich bronił. Niczym mrówka mrowiska (moje). Inni też wzięli z niego przykład, bo, jak wiadomo, ryba psuje się od łba. Nawiasem mówiąc, skoro ryba może mieć głowę to pies/kot może umrzeć. Jedni chcą bronić literatury niczym biolodzy zagrożonych gatunków, inni chcą pławić się w oparach rozkoszy walcząc o zakaz usuwania zarodków, jeszcze inni mamią oglądaczy swoimi patriotycznymi ekscesami. A, czas sobie płynie, banalny tik tak. Powtórka z rozrywki? O, tak.  Te dwa/trzy zdania to oczywiście cytat, jakby ktoś chciał się przyczepić. 

Były WicePremier, immunitetu ciąg dalszy                                                                                wpis z dnia 18.07.2024 godzina 21:59

Jeżeli zakres tego immunitetu ma zasięg taki jak opisany w tekście i nie ma żadnych, dodatkowych, ogólnych ustaleń odnoszących się do procedur względem osób posiadających taki immunitet to jest oczywiste, że Prokuratura nie musiała wnioskować do, ani zapytywać RE w kwestii jej stanowiska dotyczącego byłego WicePremiera. Tu też, tym samym, pojawia się kwestia wiedzy o zasięgu immunitetu u zainteresowanego. Tym samym, jeżeli wypowiadał się na temat ochrony immunitetowej z tytułu immunitetu RE to pewnie w ramach "przeciągania w czasie" swojej sytuacji. Co nie wyklucza tego, że to gra o większym zasięgu. Też, jak by mogło się wydawać, z wsparciem dla niego (byłego WicePremiera) przez kogoś z RE. Są tam jakieś frakcje więc nic w tym nadzwyczajnego. Co do samej ochrony immunitetowej, to jak wiadomo, jest chyba tak, że immunitet chroni przed działaniami Prokuratury. Pytanie, w jakim zakresie. I, drugie, czy jest to legalne prawnie - bo niejako wiąże ręce Prokuraturze w wykonywaniu czynności - dla niej obowiązkowych. Jak dla mnie, Prokuratura, żeby być lege artis powinna nie mieć wiązanych rąk w tym zakresie. Co innego są działania Prokuratury, a co innego jest ochrona immunitetowa. Zbieranie dowodów winy jest obowiązkiem prawnym a nie przywilejem. Ochrona immunitetowa może być zniesiona przez Sejm (dla krajowego immunitetu Posła/Senatora) lub przez Sąd (chyba) dla innych typów immunitetów krajowych/Państwowych. Immunitet (krajowy) chroni przed skazującym wyrokiem sądowym - czyli ma na celu ochronę przed pozwami, ale głównie wynikającymi z działań/czynności dla których dany immunitet został przydzielony. To by znaczyło, że nie chroni przed zbieraniem dowodów przestępstw - też tych nie tyczących się danej działalności.

    Emerytury i inne tego typu kwestie.                                         18.07.2024 godzina 18:32

Wszystkie te systemy "społeczne" mają, jak mi się wydaje, model z czasów poinflacyjnych/pohiperinflacyjnych (w Polsce), które miały być zmienione po jakimś krótkim czasie. W, tym przymusowe oskładkowanie składkami "społecznymi". W, tym także składką zdrowotną - w zakresie jej wysokości - też wysokości składki zdrowotnej dla ubezpieczających się samodzielnie/bez tytułu/bez działalności/bez zatrudnienia. I, jak dla mnie, niewiele mają wspólnego z Demokracją jak i z Państwem Praworządnym. Uchwalanie przepisów i ich egzekwowanie to jeszcze nie jest Demokracja i Praworządność. Gdyby było to Rosja i Korea Północna (KRLD - Koreańska Republika Ludowo Demokratyczna (Ludowo-Demokratyczna) byłyby Państwami w pełni Demokratycznymi i Praworządnymi.

17.07.2024 godzina 13:22   Były Wiceminister a praworządność. Czyli, co komu w duszy gra.

Odnośnie sprawy związanej z byłym wiceministrem. To, jak widać klika różnych rozgrywek. Jakich? Pewnie związanych z praworządnością i pokazaniem, że Sądy w Polsce przy obecnej władzy są niezależne politycznie. Czyli, to jakby gra na KPO - kilka dni temu, może wczoraj, ktoś tam z UE uznał że sama deklaracja wystarczy do zgody na KPO czy czegoś takiego. Gdy PiS rządził to też mieli taką opcję, ale jakby specjalnie jej nie wykorzystali, albo wykorzystali nieskutecznie. Może chodzi o to kto deklaruje, a nie o to co robi? Druga kwestia, to sam zainteresowany, były wiceminister. Skoro wiedział, że ma inny immunitet, ten z RE (czy jaki o n tam jest) to po co sam poszedł do Prokuratury na ewentualne przesłuchanie? Co innego gdyby wysłał przez adwokata pismo informujące Prokuraturę/Prokuratora o byciu objętym dodatkowym immunitetem. Ale pewnie nie potrzebował bo takie informacje są jawne i na pewno Prokuratura była o tym poinformowana. Owszem, zastosowali interpretację o nieobjęciu immunitetem tych kwestii. Ale pewnie to była interpretacja na podstawie ewentualnej odpowiedzi z RE o zakresie immunitetu. Czyli, Prokuratura mogła uznać, że brak zakresu wystarczy do zastosowania zatrzymania i aresztu. Tu pojawia się kwestia niezależności Prokuratury i też, niezależności Sądów. Czyli, to jakby celowe działanie mające za zadanie uprawdopodobnienie/udowodnienie założenia że trójpodział władzy w Polsce ma się tak jak powinien się mieć. Oczywiście, lepsze rozwiązanie byłoby takie, że Prokuratura wystosowuje oficjalne pismo do RE z zapytaniem//wnioskiem o uchylenie immunitetu albo o wyrażenie stanowiska odnośnie ewentualnego zatrzymania/aresztowania. I, po otrzymaniu odpowiedzi, prawdopodobnie przychylnej, stosuje odpowiednie procedury. Taki tryb świadczyłby na korzyść Polskiego Rządu więc i Donalda Tuska. Skoro było inaczej to komuś mogło zależeć na takiej ścieżce. Czyli, żeby jakby zaszkodzić Premierowi robiąc formalnie to co wydawało się solidne z punktu widzenia Prawa. A, co, jak widać, okazało się niezbyt trafne. UE/RE skwapliwie "wykorzystała" luki w procedurach które zastosowała Prokuratura. Pewnie po to żeby komuś utrzeć nosa. Komu? Pewnie Donaldowi Tuskowi jako byłemu w UE (nie wiem kim tam był bo to jakieś ichnie "funkcje" - chyba na zasadzie jak trzeba to są). To, że wiceminister sam przybył do Prokuratury też świadczy o ustawce. Skoro wiedział, że obejmuje go immunitet RE to wiedział też jakie są zasady jego cofnięcia i skutki działań przeciwko niemu bez formalnej zgody RE. Skoro wiedział to jego wizyta w Prokuraturze ma wydźwięk prowokacji i podpuchy. Ale też ewentualnego działania na swoją obronę - przez niejako wymuszenie na Prokuraturze działań ukierunkowanych choćby na przyśpieszenie zatrzymania/aresztowania. Gdyby Prokurator skorzystał z oferty WiceMinistra wtedy gdy on do niego przyszedł to już od razu WiceMinister pewnie by stwierdził że jego immunitet, też Sejmowy, doznał uszczerbku. Czyli, że zostały złamane procedury związane z ochroną immunitetową. Prokurator odrzucił ten scenariusz, ale, jak wiadomo, w krótkim czasie zastosował zatrzymanie uznając, że sprawa tyczy się kwestii krajowych, a nie Unijnych więc tamten immunitet nie ma zastosowania. Gdyby tej wizyty nie było być może Prokurator zastosowałby "ścieżkę służbową" - pytanie, czy musiał? - która obejmowałaby opinię RE w kwestii immunitetu. Informacja od RE pojawiała się na chwilę przed rozpatrzeniem przez Sąd wniosku Prokuratury więc to można zakwalifikować jako próbę wywarcia presji (ukierunkowanie wyroku) na Sąd. Najpewniej (jak dla mnie) w celu powstrzymania wyroku skazującego. Bo to by zmusiło PE/RE do szybkiej reakcji i konieczności wstrzymania KPO. PiSowscy doradcy pewnie o to grali WiceMinistrem/z WiceMinistrem. Chcieli zapewne uzyskać efekt/dowód na brak praworządności i, być może, jakiś dowód na konieczność wcześniejszych wyborów. RE wystosowała komunikat, co, jak napisałem, może być uznane za ingerencję w niezawisłość Sądu, ale pewnie nie będzie, bo komunikat nie był formalnie skierowany do danego Sądu tylko był informacją krytyczną względem błędnej procedury zastosowanej z pominięciem formalnej zgody RE. Czym innym jest zapytanie o zakres ochrony immunitetowej RE, a czym innym niezastosowanie odpowiednich procedur z nią związanych.

Szukaj